#66 Kariera w Nieruchomościach i Rodzicielstwo- Jak to połaczyć? -Joanna Bartman

W Eteria.pl wierzymy, że rynek nieruchomości to nie tylko transakcje, liczby i metraże. To przede wszystkim ludzie i ich historie, często pełne emocji, życiowych zakrętów i wielkich zmian. Sprzedaż mieszkania czy domu rzadko bywa tylko finansową operacją – zazwyczaj to zamknięcie jednego rozdziału i początek kolejnego.

Ale co się dzieje, gdy emocje sięgają zenitu? Co, gdy sprzedaż jest wynikiem trudnej życiowej sytuacji, jak rozwód i konieczność podziału majątku? Właśnie wtedy rola agenta nieruchomości wykracza daleko poza zwykłe pośrednictwo.

W naszym najnowszym podcaście gościliśmy Joannę Bartman, jedną z naszych najbardziej skutecznych i zaangażowanych doradczyń. Prywatnie – mamę 5-letniego Rona, łączącą samodzielne wychowanie dziecka z wymagającą karierą. Jej historia to dowód na to, że w tej branży liczy się coś więcej niż znajomość rynku. Liczy się dyscyplina, empatia i… super-moc.

Super-Mama, Super-Agentka: Jak dyscyplina staje się złotem

Wiele osób, zwłaszcza kobiet, zastanawia się, czy da się pogodzić rolę mamy z tak dynamiczną pracą, w dodatku pozbawioną stałej pensji. Jak przyznała Asia, na początku sama miała „jedną wielką obiekcję”. Bała się braku czasu dla dziecka i finansowej niepewności.

Rzeczywistość pokazała jednak, że to właśnie macierzyństwo stało się jej tajną bronią.

„Jak masz się dziecko, to chcesz, nie chcesz, pewne rzeczy musisz skończyć w czasie… Na pewno czuję, że tak wysokiego poziomu dyscypliny jeszcze nigdy w życiu nie miałam.”

W branży, gdzie „zarządzanie tym czasem to jest jak złoto”, posiadanie dziecka okazało się najlepszym trenerem dyscypliny. Dla klienta Eteria.pl oznacza to współpracę z osobą, która:

  • Jest mistrzem organizacji: Asia planuje swój dzień „godzina po godzinie”, aby maksymalnie wykorzystać czas, gdy jej syn jest w przedszkolu.
  • Nie marnuje czasu: Świadomość, że o konkretnej godzinie musi odebrać dziecko, eliminuje „rozjechany” dzień i „tracenie czasu na pierdoły”.
  • Jest zdeterminowana: Pracuje nie tylko dla siebie, ale ma też „małego motywatora”, który napędza ją do działania.

Jak śmieje się Asia, był nawet okres, że gdy brała syna na prezentację, „to zawsze sprzedawała”. To pokazuje, że profesjonalizm i autentyczność (nawet w roli mamy) doskonale się uzupełniają.

Gdy nieruchomość staje się polem bitwy

Pierwszą transakcją Joanny była sprzedaż nieruchomości w ramach podziału majątku po rozwodzie. Od tamtej pory, takie właśnie „trudne” przypadki regularnie do niej trafiają. Ponieważ sama przeszła przez podobne doświadczenia, jej podejście fundamentalnie różni się od standardowego.

„Przy tych wszystkich sprawach rozwodowych, tak, jestem mediatorem, psychologiem… To nie jest tylko taki slogan 'Ja wiem, ja rozumiem’… W tym przypadku naprawdę jestem, bo sama przez to przechodziłam.”

Klienci w trakcie rozwodu często nie są w stanie ze sobą rozmawiać, a wspólna nieruchomość staje się polem walki. Rolą Joanny jest nie tylko sprzedać, ale przede wszystkim:

  • Być bezstronnym mediatorem: Często spotyka się z każdą ze stron osobno, aby uniknąć konfrontacji i „wyciągania brudów z przeszłości”.
  • Zarządzać emocjami: Pomaga klientom skupić się na wspólnym celu (sprzedaży), mimo osobistych urazów.
  • Być psychologiem: Umie rozmawiać, „żeby nie urazić” i nie przyjmować niczyjej strony.

Jak rozwiązywać nierozwiązywalne?

W podcaście Asia podzieliła się historiami, które pokazują realne wyzwania.

1. Blokowanie sprzedaży

W jednej z transakcji, były mąż (mieszkający w lokalu) zaczął nagle blokować sprzedaż. Mimo ustalonych widełek cenowych, przy każdej ofercie twierdził, że „chce więcej” lub „nigdzie mu się nie spieszy”. W rzeczywistości było mu wygodnie, bo jego była żona wciąż pokrywała 50% kosztów.

Rozwiązanie Eteria.pl: Kiedy negocjacje zawiodły, Asia (w porozumieniu z prawnikiem żony) postawiła sprawę jasno: żona jest zdeterminowana i sprzeda swoje udziały inwestorowi. Mąż szybko zrozumiał, że to dla niego najgorszy scenariusz (straciłby na tym finansowo i miałby obcą osobę „we współwłasności”). Finalnie zgodził się na sprzedaż całości na rynkowych warunkach.

2. Segment pełen problemów

Inna sprzedaż dotyczyła segmentu, gdzie problemy nawarstwiały się od półtora roku.

  • Najemcy, którzy nie chcieli się wyprowadzić i blokowali prezentacje.
  • Ogromne zaniedbania (mieszkanie trzeba było remontować i cyklinować podłogi).
  • Zaległości w opłatach, groźba komornika.
  • Nieustanne kłótnie eksmałżonków o to, kto ma pokryć stare długi.

Rozwiązanie Eteria.pl: Joanna przejęła rolę project managera. Pomogła w rozwiązaniu problemu z najemcami, zorganizowała ekipy remontowe i prowadziła twarde mediacje dotyczące podziału kosztów. Po 1,5 miesiąca aktywnej sprzedaży (od momentu odzyskania lokalu) segment został sprzedany, a klienci mogli wreszcie zamknąć ten etap.

Dlaczego o tym mówimy?

Historie Asi to dowód na to, że w Eteria.pl nie jesteśmy tylko sprzedawcami. Jesteśmy doradcami, psychologami i mediatorami. Naszą największą satysfakcją jest realna „pomoc ludziom”.

Jak mówi Joanna, największą motywacją jest moment, gdy klienci po transakcji dzwonią i „mówią, że im ulżyło, że naprawdę jest łatwiej, że jakoś życie się zmieniło”.

I właśnie na tym polega nasza praca.

Posłuchaj pełnej rozmowy

Ten wpis powstał na bazie niezwykle szczerej i inspirującej rozmowy z Joanną Bartman w naszym firmowym podcaście. Jeśli chcesz dowiedzieć się więcej o kulisach tej pracy, o tym, jak zarządzać emocjami (swoimi i klienta) i dlaczego warto wyjść ze swojej strefy komfortu, serdecznie zapraszamy do odsłuchania całego odcinka.

Zasubskrybuj nasz podcast i bądź na bieżąco z nowymi odcinkami. W ten sposób wspierasz nasz rozwój. Dziękujemy za wsparcie! Cezary Nocula & Nataliia Iali

Potrzebujesz wsparcia w zakupie lub sprzedaży nieruchomości? Chcesz sprzedawać nieruchomości wspólnie z nami?  Pisz śmiało  [email protected].

Chcesz nas lepiej poznać?

Nasz kanał na YouTube

Nasz podcast na iTunes

Facebook Nataliia Iali

Facebook Cezary Nocula

Instagram Nataliia Iali

Facebook Eteria Consulting

Instagram Eteria Consulting

#65 Szybka Sprzedaż Nieruchomości – 3 Skuteczne Metody

Doskonale rozumiemy, że sprzedaż nieruchomości to sztuka. Na warszawskim rynku znamy wielu właścicieli, którzy próbują sprzedać swoje mieszkanie czy dom „latami”, powoli tracąc cierpliwość i obniżając cenę. Tymczasem sekret nie leży w nieskończonym oczekiwaniu, ale w strategii.

Wielu osobom wydaje się, że aby sprzedać „szybko”, trzeba sprzedać „tanio”. Nic bardziej mylnego. Istnieją profesjonalne metody, które pozwalają skrócić ten proces do minimum, a jednocześnie zmaksymalizować zysk. Nie mówimy tu o banalnej poradzie „zejdź z ceny o 40%”, ale o sprawdzonych taktykach, które stosujemy na co dzień.

Oto trzy skuteczne sposoby na szybką sprzedaż nieruchomości, które naprawdę działają.

Metoda 1: Licytacja, czyli kontrolowany wyścig

Gdy myślimy „licytacja”, zwykle mamy przed oczami działania komornika lub przetargi instytucjonalne. Jednak ten mechanizm, choć rzadko stosowany i wymagający wprawy, potrafi zdziałać cuda na rynku wtórnym.

Jego magia polega na energii sprzedażowej, którą generuje konkurencja. Kluczem jest jednak odpowiednie przygotowanie, aby „nie spalić” oferty.

Na jakich nieruchomościach to działa?

Ta metoda jest idealna dla nieruchomości płynnych – czyli takich, na które jest naturalnie duży popyt (np. dobrze zlokalizowane 2-3 pokojowe mieszkania w Warszawie). Nie sprawdzi się w przypadku niszowego, 5-milionowego lokalu usługowego, gdzie grupa docelowa jest bardzo wąska.

Jak to przeprowadzić krok po kroku?

  1. Strategiczna cena wywoławcza: Nieruchomość wystawiana jest w cenie, która jest bardzo atrakcyjna. Nie chodzi o cenę rynkową, ani o „sąsiad ma za 15 tys./m², to ja dam 14,5 tys.”. Chodzi o cenę, która wywoła lawinę telefonów.
  2. Dzień otwarty (Dzień prezentacyjny): Wszystkich zainteresowanych klientów zbieramy w bardzo krótkim, konkretnym terminie (np. 1-2 tygodnie) i umawiamy na jeden dzień, najlepiej w wąskim okienku czasowym (np. 2-3 godziny).
  3. Efekt „ruchu”: Kiedy potencjalni kupujący widzą lub mijają się z innymi zainteresowanymi, ich percepcja oferty diametralnie się zmienia. Pojawia się presja i myśl: „To musi być okazja, skoro jest tu tyle osób. Muszę działać szybko i dać najlepszą ofertę”.
  4. Zarządzanie ofertami: Właściciel (lub agent) nie przyjmuje pierwszej oferty „z marszu”. Spokojnie informuje, że za plecami czekają kolejni chętni i że zbiera oferty (np. do końca dnia). Klienci, którym nieruchomość naprawdę się spodobała, często są gotowi zapłacić znacznie więcej, niż zakładali, byle tylko „wygrać”.

Metoda 2: Timing, czyli kiedy najlepiej ruszyć ze sprzedażą?

W nieruchomościach kiedy wystawiasz ofertę, jest równie ważne jak co wystawiasz. Sprzedaż w odpowiednim momencie może drastycznie skrócić czas i podnieść cenę transakcyjną.

Zła pora: Wystawianie oferty w okolicach świąt (Boże Narodzenie, Wielkanoc) lub długich weekendów (majówka, czerwcówka) mija się z celem. Popyt jest wtedy naturalnie niższy, a nasza oferta „wisi” i się starzeje.

Jaka jest zatem najlepsza pora?

  • Domy i działki: Zdecydowanie wiosna i lato. Kiedy jest zielono, ciepło i ładnie, klienci znacznie chętniej oglądają tego typu nieruchomości. Planowanie sprzedaży domu pod Warszawą w listopadowej słocie to proszenie się o kłopoty.
  • Mniejsze mieszkania (np. dla studentów, na start): Świetnym momentem jest przełom sierpnia i września. Wiele osób zmienia wtedy pracę lub przeprowadza się na studia. Rodzice często poszukują wtedy lokum dla swoich dzieci, lokując kapitał.
  • Koniec roku (listopad, grudzień): To dobry czas na sprzedaż. Wiele osób i firm chce „uciec” z gotówką przed podatkami lub zainwestować nadwyżki finansowe przed końcem roku.
  • Początek roku (styczeń, luty): Tu warto uważać! Statystycznie to właśnie w styczniu wiele osób może zacząć sprzedawać nieruchomości (np. otrzymane w spadku), którym właśnie minął 5-letni okres kalendarzowy zwalniający z podatku. Większa podaż oznacza konieczność walki ceną – a tego chcemy uniknąć.

Metoda 3: Sprzedaż Off-Market, czyli magia niedostępności

To strategia dla wtajemniczonych. Sprzedaż off-market oznacza, że oferta nigdy nie trafia na ogólnodostępne portale ani do otwartych grup w mediach społecznościowych. Jest kierowana bezpośrednio do wyselekcjonowanej grupy odbiorców.

Aby skutecznie sprzedać nieruchomość, nie potrzebujemy tysiąca oglądających – potrzebujemy jednego, dobrego klienta.

Jak to działa w praktyce?

Zamiast „męczyć” ofertę, która od pół roku wisi w internecie i widziało ją już 10 różnych biur, tworzymy atmosferę ekskluzywności.

  • Poczucie luksusu: Klient, który otrzymuje taką ofertę, czuje się wyróżniony. To trochę jak „oferta spod lady” – coś, czego nikt inny jeszcze nie widział. Ten element niedostępności podbija w jego głowie wartość nieruchomości.
  • Brak presji rynkowej: Klient nie ma jak łatwo porównać tej oferty z innymi, bo… nigdzie jej nie ma.
  • Dedykowany kontakt: Jako Eteria.pl, mamy dostęp do zamkniętych grup wyselekcjonowanych agentów oraz własnej bazy klientów poszukujących nieruchomości.
  • Skuteczność: To działa. Znamy przypadki sprzedaży luksusowych lokali za kilka milionów złotych, które nigdy nie były publicznie ogłaszane. Właściciel cenił sobie dyskrecję, a kupujący – unikalność.

Taka sprzedaż oszczędza pieniądze na marketing, czas na pokazywanie nieruchomości „turystom” bez pieniędzy i często pozwala zamknąć transakcję w ciągu kilku tygodni.

Chcesz wiedzieć więcej? Posłuchaj naszego podcastu!

Powyższy wpis powstał na bazie informacji i strategii omawianych w najnowszym odcinku podcastu Eteria Nieruchomości. Jeśli chcesz poznać więcej szczegółów na temat tych metod, usłyszeć przykłady z rynku i dowiedzieć się, jak uniknąć najczęstszych błędów przy sprzedaży, zachęcamy do odsłuchania pełnej audycji.

A jeśli sam stoisz przed wyzwaniem sprzedaży swojej nieruchomości w Warszawie i chcesz to zrobić szybko, mądrze i z zyskiem – skontaktuj się z nami. Wykorzystamy nasze doświadczenie, aby wybrać najlepszą strategię dla Ciebie.

Zasubskrybuj nasz podcast i bądź na bieżąco z nowymi odcinkami. W ten sposób wspierasz nasz rozwój. Dziękujemy za wsparcie! Cezary Nocula & Nataliia Iali

Potrzebujesz wsparcia w zakupie lub sprzedaży nieruchomości? Chcesz sprzedawać nieruchomości wspólnie z nami?  pisz śmiało  [email protected] lub wpadnij do nas na  http://eteria.com.pl

Chcesz nas lepiej poznać?

Mail kontaktowy: [email protected]

Nasz kanał na YouTube

Nasz podcast na iTunes

Facebook Nataliia Iali

Facebook Cezary Nocula

Instagram Nataliia Iali

Facebook Eteria Consulting

Instagram Eteria Consulting

#64 Jak Pozyskiwać Klientów: Sekrety Sprzedaży – Magda Wojtkowiak

W branży nieruchomości, podobnie jak w wielu innych, zadajemy sobie fundamentalne pytania: Dlaczego jeden handlowiec zarabia 10 razy więcej niż inny, pracując w tej samej firmie? Dlaczego od jednych osób kupujemy chętnie, niemal intuicyjnie im ufając, a spotkania z innymi unikamy?

Odpowiedź często leży w jednym, trudnym do zdefiniowania pojęciu: energii sprzedaży.

W Eteria.pl wierzymy, że profesjonalizm to nie tylko znajomość rynku i twarde dane, ale także mistrzowskie opanowanie relacji międzyludzkich. Dlatego do naszego podcastu zaprosiliśmy Magdalenę Wojtkowiak, właścicielkę firmy Future Skills i wybitną trenerkę sprzedaży, aby pomogła nam rozłożyć ten „niewidzialny czynnik” na części pierwsze.

Oto kluczowe wnioski z tej fascynującej rozmowy.

Ekstrawertyk vs. introwertyk – Kto sprzedaje lepiej?

Pierwszym skojarzeniem z „energią” jest typ osobowości. Energetyczny handlowiec to zazwyczaj ekstrawertyk – głośny, dynamiczny, gestykulujący, pełen pasji. Introwertyk jest postrzegany jako powolny, wycofany, a nawet przestraszony.

Jak zauważyła Magdalena, badania i statystyki często potwierdzają, że ekstrawertycy sprzedają więcej. Dlaczego? Ponieważ podświadomie odbieramy ich jako bardziej pewnych siebie, a przez to bardziej wiarygodnych.

Jednak to tylko połowa prawdy.

„Ale to nie znaczy, że oni [introwertycy] są mniej energetyczni. Oni tą energię po prostu kumulują w środku.”

Introwertyk swoją energię kieruje na analizę i głębokie przemyślenia. Problem pojawia się, gdy skrajny ekstrawertyk (agent) trafia na skrajnego introwertyka (klienta). Agent swoją dynamiką i energią dosłownie „przestraszy” i odepchnie klienta, który potrzebuje spokoju i czasu.

Adaptacja, nie typ osobowości

Wnioski są jasne: bycie ekstrawertykiem nie jest gwarancją sukcesu. Najważniejszą kompetencją współczesnego doradcy jest coś innego.

„Jaka umiejętność powinna być u niego kluczowa? To jest umiejętność rozpoznawania właśnie typologii temperamentu osoby, z którą rozmawiam.”

Najlepsi handlowcy to osoby elastyczne (tzw. ambiwalentne), które potrafią dostosować swój styl komunikacji do klienta. Jeśli klient jest introwertykiem, potrafią zwolnić, wyciszyć się i dać mu przestrzeń. Jeśli klient jest ekstrawertykiem, potrafią „wejść” na jego poziom energii.

Część handlowców buntuje się przeciwko temu, twierdząc, że to „nieautentyczne”. Magdalena obala ten mit, zauważając, że odmowa adaptacji to świadoma rezygnacja z ok. 25% rynku (czyli wszystkich klientów o przeciwnym temperamencie).

Zaufanie, czyli waluta ważniejsza niż cena

Ostatecznie, cała ta „energia” sprowadza się do jednego – zaufania. To ono jest walutą w naszej branży.

„Jeżeli ja spotykam kogoś po raz pierwszy i osoba budzi we mnie zaufanie, ja nie jestem w stanie tego wytłumaczyć, dlaczego ta osoba budzi we mnie zaufanie z poziomu takiego logicznego.”

To dzieje się na poziomie podświadomym. Jako klienci, instynktownie wyczuwamy, czy agent jest zdesperowany i ma „nóż na gardle” (bo musi zamknąć transakcję), czy też jest zrelaksowany, otwarty i skupiony na nas.

Najlepsi agenci emanują pasją i misją. Klient czuje, że taka osoba nie chce mu czegoś „wcisnąć” i „wziąć” od niego prowizji, ale że chce mu „dać” rozwiązanie i pomóc spełnić marzenie o domu. Wtedy cena staje się drugorzędna, bo kupujemy przede wszystkim bezpieczeństwo i spokój, który daje nam ten konkretny doradca.

Jak zarządzać własną energią? Praktyczny zestaw narzędzi

Nie da się działać w nieruchomościach bez energii. Jak powiedziała Magdalena: „W handlu, bez energii, to nie ma co robić.” Pytanie brzmi, skąd ją brać i jak nią zarządzać, aby nie działać na „energii złości i frustracji”, którą klienci wyczuwają na kilometr?

Oto praktyczne rady Magdaleny, jak świadomie zarządzać swoim stanem:

  1. Sprawdź swój stan: Zanim wejdziesz na spotkanie, zatrzymaj się. Czy przenosisz na tego klienta stres z poprzedniej rozmowy?
  2. Zrób natychmiastowy reset: Jeśli czujesz napięcie, potrzebujesz zmienić chemię swojego organizmu. Sposoby są proste i darmowe. „Wypijcie wodę, usiądź na chwilę na dupce, zrób oddechy, zrób krótką medytację, zrób sobie zimny prysznic.”
  3. Zmień dialog wewnętrzny: Zamiast myśleć „na pewno nie kupi”, „źle wyglądam”, „znowu będzie marudził”, zmień narrację. Zapytaj siebie: „Jaką realną wartość mogę dać temu klientowi?”, „W czym jestem dobry?”.
  4. Przenieś fokus na klienta: Stres bierze się z myślenia o sobie („jak ja wypadam?”). Gdy autentycznie skupisz się na kliencie, zaczniesz go słuchać i realnie szukać dla niego rozwiązania, Twój stres zniknie.

Jaka jest prawdziwa rola agenta?

Wierzymy w misję naszego zawodu. Jak pięknie podsumowała to Magdalena Wojtkowiak, rolą handlowca jest „ułatwienie klientowi kupna”.

Doradca jest po to, by zdjąć z klienta wątpliwości, dać mu pewność i bezpiecznie przeprowadzić go przez proces. W branży takiej jak nieruchomości, naszą rolą jest dosłownie „spełnić marzenia klienta”. A do tego potrzeba nie tylko wiedzy, ale przede wszystkim odpowiedniej energii, pasji i zaufania.


Powyższy artykuł powstał na bazie fascynującej rozmowy z Magdaleną Wojtkowiak w ramach naszego podcastu „Eteria Nieruchomości”. Jeśli chcesz dowiedzieć się więcej o typach temperamentu, technikach oddechowych i o tym, jak praca nad swoim wewnętrznym stanem przekłada się na wyniki w sprzedaży, serdecznie zachęcamy do odsłuchania pełnego odcinka.

Zasubskrybuj nasz podcast i bądź na bieżąco z nowymi odcinkami. W ten sposób wspierasz nasz rozwój. Dziękujemy za wsparcie! Cezary Nocula & Nataliia Iali

Potrzebujesz wsparcia w zakupie lub sprzedaży nieruchomości? Chcesz sprzedawać nieruchomości wspólnie z nami?  pisz śmiało  [email protected].

Kontakt do naszego gościa Magdaleny Wojtkowiak znajdziecie tutaj:

https://www.magdalenawojtkowiak.pl  

 / magdalenawojtkowiak_pl  

Chcesz nas lepiej poznać?

Mail kontaktowy: [email protected]

Nasz kanał na YouTube

Nasz podcast na iTunes

Facebook Nataliia Iali

Facebook Cezary Nocula

Instagram Nataliia Iali

Facebook Eteria Consulting

Instagram Eteria Consulting

#63 Jak Zostać Top Pośrednikiem Nieruchomości w 2023? Sekrety Vadima Chuchmii

Branża nieruchomości fascynuje. Kusi wizją niezależności, wysokich zarobków i dynamicznej pracy. Jednak statystyki są bezlitosne – szacuje się, że zaledwie 10% osób, które startują w tym zawodzie, odnosi w nim prawdziwy sukces. Reszta wypada z rynku bardzo szybko.

Co odróżnia tę elitarną grupę? Czy to talent, szczęście, a może zestaw konkretnych umiejętności, które można wypracować?

Aby znaleźć odpowiedź na te pytania, w najnowszym odcinku podcastu Eteria Nieruchomości gościliśmy Vadima Chuchmii – naszego Doradcę ds. Nieruchomości, który w 2023 roku zdobył tytuł Najlepszego Doradcy w Eteria.pl.

Historia Vadima jest inspirująca. Dołączył do nas ponad 3 lata temu w najtrudniejszym możliwym momencie – na samym początku pandemii, tuż po tym, jak stracił pracę na etacie. Dzisiaj nie tylko bije rekordy transakcyjne, ale także z sukcesem inwestuje na rynku.

Zapytaliśmy go, co jego zdaniem decyduje o sukcesie i co pozwoliło mu w tak krótkim czasie znaleźć się na szczycie.

Mit #1: „Chcę tylko spróbować”

Jednym z kluczowych momentów w rozmowie była refleksja nad samą decyzją o wejściu do branży. Wiele osób myśli o pracy agenta jako o „planie B” lub czymś, czego można „spróbować”.

To pierwszy błąd. Jak zauważyła prowadząca podcast Nataliia, w Eteria.pl nauczyliśmy się, że osoby z podejściem „a może mi się uda” – niemal nigdy nie odnoszą sukcesu.

Vadim jest tego najlepszym przykładem. W 2020 roku, jako obcokrajowiec w stolicy, bez stałej pensji i w środku lockdownu, podjął twardą decyzję.

„Miałem takie nastawienie, że nie miałem wyjścia. Musiałem albo to zrobić, albo nie… Ciśnienie tworzy diamenty, zawsze to powtarzam.”

Sukces w tej branży zaczyna się od wewnętrznego przekonania i determinacji, a nie od chęci „przetestowania” zawodu.

Mit #2: „Najważniejsze to umieć sprzedać”

Większość ludzi myśli, że bycie agentem polega na „wciskaniu” mieszkań. To kolejny mit. Vadim, który przez lata pracował jako kelner w najlepszych restauracjach, przeniósł do nieruchomości zupełnie inne podejście do sprzedaży.

Według niego, 3 kluczowe umiejętności najlepszych agentów to:

  1. Bycie handlowcem-pomocnikiem: Prawdziwa sprzedaż to nie „wciskanie”, ale „pomoc innemu człowiekowi rozwiązać jego wyzwania”. To 20% talentu i 80% ciężkiej pracy nad sobą i czytania.
  2. Budowanie i utrzymywanie relacji: Nie chodzi tylko o zebranie wizytówek, ale o pielęgnowanie kontaktów przez długi czas. To fundament stabilnego biznesu.
  3. Empatyczne słuchanie: Umiejętność, którą, jak sam przyznaje, ciągle w sobie rozwija. „Często w rozmowach chcemy dużo powiedzieć, ale mało słuchamy. Przez to tracimy klienta, który chciał być doceniony i wysłuchany”.

To właśnie te trzy filary budują zaufanie, które jest walutą w tym zawodzie.

Strategia i cele: Jak zarabiać świadomie?

W grudniu 2023 roku Vadim wystawił fakturę na kwotę ponad 150 tysięcy złotych. Czy był to przypadek? Absolutnie nie.

Był to efekt dwóch kluczowych elementów:

  1. Strategicznego myślenia: Vadim świadomie obserwował rynek. Widząc nadchodzący program „Bezpieczny Kredyt 2%”, nie czekał, ale aktywnie dostosował swój portfel nieruchomości. Pozyskiwał mieszkania, które idealnie wpisywały się w kryteria programu. Wiedział, kto za chwilę będzie kupował.
  2. Wyznaczania celów (i działania): Jak podkreślił, to nie wystarczy „myśleć pozytywnie”. Trzeba mieć konkretny plan.

W Eteria.pl przykładamy do tego ogromną wagę. Samo zapisanie celu „zarobię X” nic nie da. Vadim tłumaczył, że z czasem jego cele ewoluowały – od finansowych („żeby przeżyć”) do relacyjnych („nawiązać współpracę z X”) i rozwojowych („rozwiązać trudny case deweloperski”).

Pieniądze stają się wtedy naturalnym efektem ubocznym. Jak podsumowała Nataliia: „Pieniądze to taki efekt uboczny tego, jaką wartość daliśmy na rynku, na którym działamy.”

Rytuały, które budują wytrwałość

Taka praca wymaga ogromnej dyscypliny psychicznej i fizycznej. Zapytaliśmy Vadima, co go napędza na co dzień.

  • Motywacja: Rodzina i dwie córki.
  • Sport jako medytacja: Bieganie na świeżym powietrzu to dla niego nie tylko wysiłek, ale moment, w którym „przychodzą odpowiedzi” na nurtujące go pytania.
  • Szachy: Gra z inwestorami i przyjaciółmi. Jak sam mówi, to fantastyczny trening strategicznego myślenia, negocjacji i skupienia.
  • Książki: Wśród najważniejszych wymienił pozycje Ryana Serhanta (o początkach w branży), Tony’ego Hsieha (Dostarczając szczęście – o budowaniu firmy na relacjach) oraz 7 nawyków skutecznego działania Stephena Coveya.

Czy Eteria jest miejscem dla Ciebie?

Na koniec Vadim udzielił trzech rad osobom, które myślą o starcie w tej branży:

  1. Nie bój się zostawić etatu (jeśli masz wewnętrzną determinację).
  2. Czytaj, słuchaj doświadczonych i natychmiast wdrażaj to w praktyce.
  3. Szukaj własnego stylu sprzedaży i pozyskiwania klientów.

W Eteria.pl wierzymy w takie podejście. Stawiamy na ludzi, którzy mają w sobie determinację, by stać się najlepszymi. Zapewniamy szkolenia, mentoring i środowisko, które pozwala tę determinację przekuć w realny sukces.


Powyższy artykuł powstał na bazie inspirującej rozmowy z Vadimem Chuchmii, która odbyła się w naszym podcaście. Jeśli chcesz usłyszeć całą historię Vadima, dowiedzieć się, jak poradził sobie z tysiącami odmów i jakie dokładnie książki ukształtowały jego podejście do biznesu, serdecznie zachęcamy do odsłuchania pełnego odcinka.

Potrzebujesz wsparcia w zakupie lub sprzedaży nieruchomości? Chcesz sprzedawać nieruchomości wspólnie z nami?  Pisz śmiało  [email protected].

Chcesz nas lepiej poznać?

Mail kontaktowy: [email protected]

Nasz kanał na YouTube

Nasz podcast na iTunes

Facebook Nataliia Iali

Facebook Cezary Nocula

Instagram Nataliia Iali

Facebook Eteria Consulting

#62 Tani kredyt hipoteczny – czy program Mieszkanie na start opłaca się? Mateusz Machnio

Rok 2023 na warszawskim rynku nieruchomości upłynął pod znakiem jednego programu: „Bezpieczny Kredyt 2%”. Z jednej strony pozwolił on rekordowej liczbie młodych osób na zakup pierwszego mieszkania. Z drugiej – był jednym z głównych motorów napędowych wzrostu cen, które w Warszawie poszybowały w górę o 20-30%.

Teraz, gdy rynek ledwo zdążył złapać oddech, rząd zapowiada kolejny program – „Mieszkanie na Start”. Czy czeka nas powtórka chaosu, licytacji i znikających ofert? A co najważniejsze – czy warto czekać na jego start, czy to właśnie TERAZ jest ostatni dzwonek na zakup?

W najnowszym odcinku podcastu Eteria Nieruchomości nasza ekspertka Nataliia gościła Mateusza Machnio („Z głową do finansów”), zaufanego eksperta finansowego, z którym przeprowadziliśmy dziesiątki transakcji dla naszych klientów. Wspólnie przeanalizowaliśmy założenia nowego programu.

Wnioski? Dla jednych „Mieszkanie na Start” będzie ogromną szansą. Dla innych – zwłaszcza singli czekanie może okazać się kosztownym błędem.

Bolesna lekcja po kredycie 2%

Zanim przejdziemy do nowego programu, warto podsumować poprzednika. Mateusz Machnio szacuje, że liczba kredytów 2% finalnie sięgnie nawet 80 tysięcy. Program miał swoje niezaprzeczalne plusy:

  • Pomógł osobom bez wkładu własnego (gwarancja BGK).
  • Zwiększył zdolność kredytową tym, którzy nie kwalifikowali się na standardowy kredyt.
  • Aktywizował młodych (21-27 lat) do zakupu pierwszej nieruchomości.

Jednak skutki uboczne odczuliśmy wszyscy. Jak gorzko podsumował Mateusz:

„Uszczęśliwiliśmy 200 tysięcy osób, a tak naprawdę na rynku nieruchomości, który został nam w tej rzeczywistości po kredycie 2%, zostaliśmy wszyscy.”

Ceny drastycznie wzrosły, a pula dostępnych mieszkań (szczególnie w popularnym segmencie 500-700 tys. zł) została dosłownie „wyczyszczona” z rynku, pogłębiając lukę mieszkaniową.

Czym „Mieszkanie na Start” różni się od poprzednika?

Nowy program, planowany na połowę 2024 roku, jest znacznie bardziej skomplikowany i celowany. Oto jego kluczowe założenia (pamiętajmy, że to wciąż projekt!):

1. Kto skorzysta? Program „prorodzinny”

Program jest wyraźnie nastawiony na rodziny, zwłaszcza te wielodzietne.

  • Single, pary (także nieformalne) oraz rodziny z 1-2 dzieci: Kwalifikuje się tylko zakup pierwszej nieruchomości.
  • Rodziny z 3+ dzieci: Mogą skorzystać z programu, nawet jeśli posiadają już jedną nieruchomość.

2. Kluczowa zmiana: Limity dochodowe

To największa nowość. Aby skorzystać z pełnego dofinansowania, gospodarstwo domowe nie będzie mogło przekroczyć określonego progu dochodowego (brutto):

  • 1-osobowe: 10 000 zł
  • 2-osobowe: 18 000 zł
  • 3-osobowe: 23 000 zł
  • 4-osobowe: 28 000 zł
  • 5-osobowe (i większe): 33 000 zł

Przekroczenie limitu nie dyskwalifikuje całkowicie. Obowiązywać będzie zasada „złotówka za złotówkę” (dla singli 50 gr za 1 zł, dla reszty 25 gr za 1 zł), która będzie pomniejszać kwotę dopłaty.

3. Jakie będzie oprocentowanie?

Wysokość dopłat (przez 10 lat) zależy od wielkości rodziny. Finalne oprocentowanie dla kredytobiorcy wyniesie:

  • 1,5% (gospodarstwo 1- i 2-osobowe)
  • 1% (gospodarstwo 3-osobowe)
  • 0,5% (gospodarstwo 4-osobowe)
  • 0% (gospodarstwo 5-osobowe i większe)

4. Ile można pożyczyć (z dopłatą)?

Program nie limituje całkowitej ceny nieruchomości, ale określa maksymalną kwotę kredytu, która zostanie objęta dopłatami:

  • Single: 200 000 zł
  • 2 osoby: 400 000 zł
  • 3 osoby: 450 000 zł
  • 4 osoby: 500 000 zł
  • 5+ osób: 600 000 zł

Wszystko, co zostanie pożyczone powyżej tych kwot, będzie oprocentowane standardowo (rynkowo).

Kto zyska, a kto powinien kupować JUŻ TERAZ?

Analiza Mateusza Machnio i nasze obserwacje rynkowe prowadzą do jasnych wniosków.

Zwycięzcy: Duże rodziny

Dla rodzin wielodzietnych ten program jest zdecydowanie korzystniejszy niż BK2%.

  • Oprocentowanie 0% to ogromna korzyść.
  • Brak górnego limitu ceny nieruchomości (w BK2% było to 800 tys. zł, co w Warszawie pozwalało na „maksymalnie 50 metrów”) pozwoli realnie poprawić warunki bytowe, np. zamieniając 45-metrowe mieszkanie na większe.

Przegrani (i ci, którzy muszą działać): Single

Dla singli sytuacja jest odwrotna – BK2% był dla nich znacznie lepszy (oferował 500 tys. zł subsydiowanego kredytu). Teraz dopłata obejmie tylko 200 tys. zł.

Co gorsza, singli dotyczy kryterium wiekowe (do 35 lat) oraz wspomniany limit dochodowy (10 tys. zł brutto).

Rada Eksperta (Mateusz Machnio): Single, którzy zarabiają powyżej 10 tys. zł brutto (ok. 7 tys. zł netto) lub zbliżają się do 35. roku życia, nie mają na co czekać. Ewentualna dopłata (po przekroczeniu progu) będzie minimalna (np. 600-700 zł/mc), a bardzo prawdopodobny wzrost cen nieruchomości (o 10-20%) całkowicie zniweluje tę korzyść lub wręcz sprawi, że zakup będzie droższy.

Jak mądrze przygotować się do zakupu?

Niezależnie od tego, czy czekasz na program, czy kupujesz teraz, ten proces wymaga strategii.

1. Zacznij od eksperta finansowego (a nie od swojego banku!) To mit, że bank, w którym trzymasz konto od 10 lat, da Ci najlepszą ofertę. Jak podkreśla Mateusz Machnio, niezależny ekspert weryfikuje zdolność we wszystkich bankach. Czasem bank „macierzysty” może gorzej liczyć zdolność dla Twojego typu umowy (np. zlecenia).

„I to, że mamy tam wpływy na tej umowie od 10 lat, wcale nie będzie żadnym atutem.”

2. Pracuj w zgranym zespole (Agent + Doradca) Współpraca agenta nieruchomości ze sprawdzonym doradcą, jak Mateusz, to dla klienta ogromna korzyść. Jak wyliczyliśmy, takie transakcje są średnio 1,5 raza szybsze. Gwarantuje to bezpieczeństwo (brak ryzyka utraty zadatku przez terminy) i dostęp do ofert „off-market”, zanim trafią na portale.

3. Przygotuj poduszkę finansową Unikaj brania kredytu „pod korek”. Bezpieczeństwo finansowe i bufor na niespodziewane wydatki to podstawa stabilnej inwestycji.

Rynek w Warszawie nie będzie czekał. Jeśli jesteś singlem lub po prostu masz zdolność kredytową i chcesz uniknąć kolejnej fali podwyżek, pierwsze miesiące 2024 roku to okno możliwości, które warto wykorzystać.


Powyższy artykuł powstał na bazie merytorycznej dyskusji z najnowszego odcinka podcastu „Eteria Nieruchomości”. Gościem Natalii był ekspert finansowy Mateusz Machnio („Z głową do finansów”). Jeśli chcesz poznać więcej szczegółów na temat wyliczeń zdolności, niuansów nowego programu i strategii zakupu, serdecznie zachęcamy do odsłuchania pełnej rozmowy.

Potrzebujesz wsparcia w zakupie lub sprzedaży nieruchomości? Chcesz sprzedawać nieruchomości wspólnie z nami?  Pisz śmiało na  [email protected].

Chcesz nas lepiej poznać?

Mail kontaktowy: [email protected]

Nasz kanał na YouTube

Nasz podcast na iTunes

Facebook Nataliia Iali

Facebook Cezary Nocula

Instagram Nataliia Iali

Facebook Eteria Consulting

#61 Ceny mieszkań w Warszawie 2024 – dlaczego jest tak drogo ??

15 000 zł za metr kwadratowy w starszym bloku? 20 000 zł i więcej w nowym budownictwie? Każdy, kto w ostatnim czasie szukał mieszkania w Warszawie, z pewnością odczuł, że ceny osiągnęły pułap, który jeszcze niedawno wydawał się abstrakcyjny.

Jako Eteria.pl, agencja działająca na co dzień w sercu warszawskiego rynku, widzimy te zmiany z pierwszej ręki. Ale skąd wzięły się te podwyżki i – co ważniejsze – co dalej?

Jak drogo jest naprawdę? Spojrzenie na liczby

Zacznijmy od konkretów. Mówiąc o cenach, skupiamy się na mieszkaniach w Warszawie, ponieważ rynek domów czy działek rządzi się nieco innymi prawami.

  • Perspektywa 10-letnia: W latach 2013-2023 ceny mieszkań w stolicy wzrosły średnio o około 100%. To oznacza, że ich wartość się podwoiła. Wzrost ten zaczął się z relatywnie niskiego pułapu po kryzysie z lat 2008-2009.
  • Ostatni rok: Prawdziwe trzęsienie ziemi nastąpiło jednak niedawno. Między styczniem 2023 a styczniem 2024 ceny ofertowe poszybowały w górę o około 20%.
„Jak ujął to nasz ekspert: „Chcieliście kupić mieszkanie za milion [na początku 2023], to już dzisiaj musicie zapłacić około 1 200 000. Takie są statystyki.”

Dlaczego jest tak drogo? Dwie siły rynku

Za tymi liczbami stoją klasyczne siły ekonomii. Obecna sytuacja w Warszawie to efekt potężnego, wieloczynnikowego popytu, który zderzył się z mocno ograniczoną, a wręcz malejącą podażą.

Co tak mocno napędza popyt?

Wbrew pozorom, nie jest to tylko jeden czynnik. Na ogromne zainteresowanie zakupem złożyło się co najmniej kilka elementów.

1. Program kredyt 2%

Program „Bezpieczny Kredyt 2%” bez wątpienia „odpalił” rynek i dał wielu osobom zdolność kredytową. Jednak, jak zauważono w podcaście, miał on potężny skutek uboczny. Gwałtowny wzrost cen o 20% sprawił, że osoby kupujące mieszkanie rok wcześniej, na standardowy kredyt, ale po znacznie niższych cenach, mogły wcale nie wyjść na tym gorzej.

2. Demografia i migracja

Warszawa i jej aglomeracja stale rosną. Według szacunków, w ostatnich latach przybyło tu ponad 300 tysięcy imigrantów. Ci ludzie muszą gdzieś mieszkać – wynajmują lub kupują, generując stały popyt.

3. Powrót do biur i rozwój infrastruktury

Skończyło się „eldorado” pracy w 100% zdalnej.

„Większość korporacji doszła do wniosku, że nie jest to efektywne do końca… i wprowadzili obostrzenia… praca hybrydowa, bądź wrócili standardowo do pracy stacjonarnej.”

Oznacza to, że pracownicy znów muszą mieszkać w pobliżu biur. Jednocześnie Warszawa dynamicznie się rozwija – powstają nowe biurowce (jak np. na Woli, która staje się „drugą Domaniewską”), co przyciąga międzynarodowe firmy, kapitał i pracowników, którzy potrzebują mieszkań.

4. Inwestorzy – indywidualni i instytucjonalni

Nieruchomości pozostają „bezpieczną przystanią” dla kapitału.

  • Inwestorzy indywidualni: W Polsce przybywa milionerów (najwięcej w Warszawie), a ludzie zamożni historycznie lokują część majątku w nieruchomościach – czy to na własny użytek (segment luksusowy), czy na wynajem.
  • Fundusze zagraniczne: Duże fundusze (np. z Holandii, Niemiec) aktywnie kupują całe budynki w Polsce, ponieważ nasz rynek jest wciąż tańszy niż w Europie Zachodniej (np. 119 mieszkań kupionych przez holenderski fundusz na Pradze-Południe). Co ciekawe, często omijają one 6% podatek od hurtowego zakupu, nabywając nie lokale, lecz całą spółkę celową, która jest właścicielem budynku.

Druga strona medalu: Dlaczego brakuje mieszkań?

Silny popyt to jedno, ale ceny nie rosłyby tak szybko, gdyby podaż za nim nadążała. Niestety, w Warszawie jest ona coraz bardziej ograniczona.

1. Brak gruntów

To kluczowy problem. „Działek w Warszawie nie przybywa”. W dzielnicach centralnych praktycznie nie ma już dużych terenów pod nowe osiedla. Dostępne są jedynie pojedyncze, drogie działki lub tereny na obrzeżach (Wawer, Ursus, Białołęka). Trendem na przyszłość będzie wyburzanie starych budynków i stawianie w ich miejscu nowych, co jest drogie i czasochłonne.

2. Biurokracja i koszty

Procedury administracyjne związane z budową w Warszawie są, według deweloperów, znacznie trudniejsze, dłuższe i droższe niż w mniejszych miastach. Te dodatkowe koszty są oczywiście przerzucane na końcową cenę mieszkania.

3. Mniej rozpoczętych inwestycji

Warto pamiętać, że mieszkania oddawane dziś, to inwestycje rozpoczynane 2-3 lata temu. Wtedy, z powodu niepewności rynkowej, deweloperzy rozpoczynali mniej budów. Ta „luka podażowa” jest odczuwalna właśnie teraz.

Jaka jest aktualna sytuacja cenowa w Warszawie?

Co te wszystkie czynniki oznaczają dla kupującego? Niestety, wysokie ceny stały się normą.

  • Jak słyszymy w podcaście: „Te 15-16 tysięcy złotych z metra trzeba niestety szykować, żeby kupić cokolwiek w Warszawie” – mowa tu o mieszkaniach w starszych budynkach (lata 70., 80.), często do remontu (który kosztuje dziś ok. 3 000 zł/m²).
  • Nowe inwestycje na obrzeżach to dziś standardowo 18 000 – 20 000 zł/m².
  • Nowe budownictwo w centralnych lokalizacjach to już przedział 30 000 – 40 000 zł/m².

Wygląda na to, że tanio już było. Jak podsumował nasz ekspert: „Jak to mówią, zawsze najlepszy moment na zakup nieruchomości był 3 lata temu… tak naprawdę najlepszy moment zawsze jest teraz”.

Poruszanie się po tak rozgrzanym rynku wymaga ogromnej wiedzy i doświadczenia. W Eteria.pl pomagamy naszym klientom znaleźć najlepsze oferty, często „off-market”, i bezpiecznie przeprowadzić transakcję, nawet w tak wymagających warunkach.


Powyższy artykuł powstał na podstawie szczegółowej analizy rynku przedstawionej w najnowszym odcinku naszego podcastu. Jeśli chcesz poznać więcej szczegółów na temat czynników windujących ceny, prognoz na przyszłość oraz mechanizmów działania funduszy inwestycyjnych, serdecznie zachęcamy do odsłuchania pełnej rozmowy.

Zasubskrybuj nasz podcast i bądź na bieżąco z nowymi odcinkami. W ten sposób wspierasz nasz rozwój. Dziękujemy za wsparcie! Cezary Nocula & Nataliia Iali

Potrzebujesz wsparcia w zakupie lub sprzedaży nieruchomości? Chcesz sprzedawać nieruchomości wspólnie z nami?  pisz śmiało  na [email protected].

Chcesz nas lepiej poznać?

Mail kontaktowy: [email protected]

Nasz kanał na YouTube

Nasz podcast na iTunes

Facebook Nataliia Iali

Facebook Cezary Nocula

Instagram Nataliia Iali

Facebook Eteria Consulting

Instagram Eteria Consulting

#59 Spółdzielcze własnościowe prawo do lokalu vs. Pełna własność – Co lepsze dla kupujących?

Na warszawskim rynku nieruchomości, szczególnie w starszych, doskonale zlokalizowanych dzielnicach, mnóstwo mieszkań posiada status spółdzielczego własnościowego prawa do lokalu (SWP). Przez lata narosło wokół niego wiele mitów, a niektórzy deweloperzy, promując nowe inwestycje, aktywnie zniechęcają do tej formy własności, nazywając ją „gorszą” lub „niepełną”.

Czy słusznie? Czy zakup mieszkania spółdzielczego to ryzyko? A może to po prostu marketingowe przekłamanie?

W najnowszym odcinku naszego podcastu Cezar Nocula, szczegółowo przeanalizował ten temat. Jako agencja Eteria.pl na co dzień spotykamy się z takimi nieruchomościami, dlatego postanowiliśmy zebrać najważniejsze fakty i obalić mity, aby pomóc Ci podjąć świadomą decyzję.

Czym właściwie jest spółdzielcze własnościowe prawo?

W skrócie, jest to forma prawa do lokalu będąca „pamiątką” po czasach PRL-u. Kiedyś mieszkania były „przydzielane” przez spółdzielnie, a ich mieszkańcy mieli status lokatorów. Z czasem mogli je „wykupić”, uzyskując właśnie spółdzielcze własnościowe prawo.

Kluczową informacją jest to, że od 2007 roku nie ustanawia się już nowych praw tego typu. Dlatego znajdziemy je wyłącznie na rynku wtórnym. Nie oznacza to jednak, że są one wadliwe. Jak podkreśla nasz ekspert:

„Na rynku wtórnym tego jest dosyć sporo i są to głównie mieszkania w starszych blokach, mieszkania, które są też w lepszych lokalizacjach.”

Spółdzielcze własnościowe vs. pełna własność

Wbrew obiegowej opinii, w codziennym użytkowaniu i obrocie rynkowym, SWP jest niemal tożsame z pełną własnością. Różnice są minimalne i w większości przypadków nie wpływają na komfort życia ani na bezpieczeństwo transakcji.

Jeśli posiadasz mieszkanie spółdzielcze własnościowe (z uregulowanym gruntem), możesz:

  • Sprzedać je na wolnym rynku.
  • Wziąć na nie kredyt hipoteczny (jeśli ma założoną Księgę Wieczystą lub istnieje taka możliwość).
  • Dziedziczyć je na standardowych zasadach.
  • Wynająć je lub użyczyć.
  • Remontować (o czym za chwilę).

Co więcej, z naszego doświadczenia wynika, że ceny mieszkań spółdzielczych nie odbiegają od cen lokali z pełną własnością w tej samej lokalizacji i o podobnym standardzie.

Diabeł tkwi w szczegółach, czyli jakie są realne różnice?

Choć podobieństw jest przytłaczająco dużo, istnieje kilka formalnych różnic, o których warto wiedzieć.

1. Własność gruntu i części wspólnych

To fundamentalna różnica prawna.

  • Pełna własność: Jesteś właścicielem lokalu ORAZ masz udział w częściach wspólnych budynku i w gruncie pod nim.
  • SWP: Jesteś właścicielem prawa do lokalu, ale właścicielem budynku i gruntu pozostaje spółdzielnia.

Choć brzmi to poważnie, w praktyce ma marginalne znaczenie. Jak żartobliwie ujął to nasz ekspert: „ekstremalny przypadek, jeżeli zburzą budynek, to [przy pełnej własności] macie metr kwadratowy działki. Spółdzielczo-własnościowym, jak zburzał budynek, to nie macie nic”.

2. Proces sprzedaży i remontu

  • Sprzedaż: Aby sprzedać mieszkanie SWP, niezbędne jest zaświadczenie ze spółdzielni (m.in. o braku zadłużenia). Jest to kluczowy dokument dla notariusza. Przy pełnej własności wystarczy akt notarialny i numer księgi wieczystej.
  • Remont: Planując generalny remont (np. wyburzanie ścian), musisz zgłosić go spółdzielni i często uzyskać jej zgodę.

3. Podatki i opłaty

Posiadacze SWP mają nieco prościej – wszystkie opłaty, w tym podatek od nieruchomości, są już wliczone w czynsz administracyjny. Spółdzielnia odprowadza je za mieszkańców. Przy pełnej własności podatek od nieruchomości trzeba opłacać samodzielnie do urzędu gminy lub miasta.

4. Kwestie formalne (udziały i dożywocie)

  • Dożywocie: Na mieszkaniu SWP nie można ustanowić umowy dożywocia.
  • Sprzedaż udziału: Jeśli jesteś współwłaścicielem SWP (np. w 1/2), przy sprzedaży swojego udziału pozostali współwłaściciele mają prawo pierwokupu. Przy pełnej własności możesz sprzedać swój udział dowolnej osobie.

Najważniejsza pułapka: Status gruntu i księga wieczysta

To jest ABSOLUTNIE KLUCZOWY punkt, który decyduje o wartości i bezpieczeństwie zakupu mieszkania spółdzielczego. Status prawny SWP możemy podzielić na trzy kategorie:

1. SWP z założoną Księgą Wieczystą (KW) Sytuacja idealna. Pełne bezpieczeństwo, możliwość wzięcia kredytu hipotecznego. Niczym nie różni się w praktyce od pełnej własności.

2. SWP bez KW, ale z możliwością jej założenia Również bardzo dobra sytuacja. Oznacza to, że grunty pod budynkiem są uregulowane. Jeśli chcesz sfinansować zakup kredytem, notariusz przy umowie sprzedaży po prostu złoży wniosek o założenie KW dla lokalu.

3. SWP bez KW i BEZ możliwości jej założenia TO JEST SYGNAŁ OSTRZEGAWCZY! Taka sytuacja oznacza, że grunty pod budynkiem są nieuregulowane (np. spółdzielnia nie jest ich właścicielem, a toczy się spór z miastem lub prywatnymi właścicielami).

  • Konsekwencje:
    • Brak możliwości uzyskania kredytu hipotecznego.
    • Mieszkanie jest „ciężej zbywalne”.
    • Wartość takiej nieruchomości jest niższa. Jak wskazuje nasz ekspert, może to być „minus 10%, 15% w zależności od nieruchomości”.

Nie oznacza to, że lokatorzy zostaną eksmitowani – „takiej opcji nie ma”. Jest to jednak poważne obciążenie prawne, którego jako agencja nieruchomości zdecydowanie odradzamy klientom poszukującym bezpiecznej inwestycji lub mieszkania na kredyt.

Czy SWP można przekształcić w pełną własność?

Tak! I to jest bardzo dobra wiadomość.

Jeśli Twoje mieszkanie spółdzielcze ma uregulowane grunty (czyli wpisuje się w kategorię 1 lub 2), możesz je przekształcić w pełną własność (tzw. wyodrębnić lokal).

„Jeżeli mamy grunty uregulowane, mamy wszystkie uregulowane płatności względem spółdzielni, to wtedy spokojnie w ciągu 6 miesięcy można wykupić takie mieszkanie ze spółdzielni na pełną własność… tylko potrzebne kilka tysięcy, płacimy za notariusza… i mamy to własność.”

Kupować, czy nie?

Jak podsumował Cezar Nocula – „nie ma się czego bać”. Spółdzielcze własnościowe prawo do lokalu to bezpieczna i powszechna forma własności, która daje dostęp do tysięcy atrakcyjnych mieszkań na warszawskim rynku wtórnym.

Kluczem jest jednak weryfikacja. Przed zakupem należy bezwzględnie sprawdzić dwie rzeczy:

  1. Czy dla lokalu jest założona Księga Wieczysta?
  2. Jeśli nie, to czy grunty pod budynkiem są uregulowane i pozwalają na jej założenie?

Jako Eteria.pl, przeprowadziliśmy dziesiątki takich transakcji. Jeśli masz na oku takie mieszkanie lub chcesz sprzedać swoją nieruchomość spółdzielczą w Warszawie, zapraszamy do kontaktu. Sprawdzimy stan prawny i bezpiecznie przeprowadzimy Cię przez cały proces.


Powyższy wpis powstał na bazie merytorycznych informacji z naszego firmowego podcastu. Jeśli chcesz poznać więcej szczegółów prawnych i niuansów dotyczących spółdzielczego własnościowego prawa, serdecznie zachęcamy do odsłuchania pełnego odcinka.

Subskrybuj nasz podcast i bądź na bieżąco z nowymi odcinkami. W ten sposób wspierasz nasz rozwój. Dziękujemy za wsparcie  🙂 Cezary Nocula & Nataliia Iali

Potrzebujesz wsparcia w zakupie lub sprzedaży nieruchomości? Chcesz sprzedawać nieruchomości wspólnie z nami?  Pisz śmiało: [email protected].

Chcesz nas poznać lepiej?

Mail kontaktowy: [email protected]

Nasz kanał na YouTube

Nasz podcast na iTunes

Facebook Nataliia Iali

Facebook Cezary Nocula

Instagram Nataliia Iali

Facebook Eteria Consulting

Instagram Eteria Consulting

#58 Jak kupić wymarzoną nieruchomość na wymagającym rynku premium?

Rynek nieruchomości premium w Warszawie jest obecnie rozgrzany do czerwoności. Klienci poszukują wyjątkowych wnętrz, a popyt znacząco przewyższa podaż. W rezultacie, najciekawsze apartamenty, penthouse’y i domy znikają, zanim jeszcze zdążą trafić na popularne portale ogłoszeniowe.

Jak w takich warunkach skutecznie znaleźć i kupić wymarzoną nieruchomość? Czy dostęp do najlepszych ofert to mit, czy rzeczywistość dostępna tylko dla nielicznych?

W Eteria.pl wierzymy w transparentność i dzielenie się wiedzą. Dlatego w naszym podcaście, Nataliia rozmawiała z Anną Bylecką, naszą doradczynią ds. nieruchomości specjalizującą się w segmencie premium. Ania, którą Nataliia trafnie określiła „snajperem wyjątkowych wnętrz”, zdradziła kulisy swojej pracy i strategie, które pozwalają jej realizować cele nawet dla najbardziej wymagających klientów.

Oto najważniejsze wnioski z tej rozmowy, które powinien znać każdy, kto rozważa zakup luksusowej nieruchomości w stolicy.

Główne wyzwanie: Popyt, który wyprzedza podaż

Ania od razu wskazała na największą trudność na dzisiejszym rynku:

„Największe wyzwanie obecnie dla klientów, to rzeczywiście znalezienie takiej nieruchomości, które spełni oczekiwania klienta. Ponadto obecnie tak naprawdę popyt góruje nad podażą, w związku z tym wcale nie jest łatwo znaleźć taką nieruchomość.”

Oznacza to, że tradycyjne przeglądanie ofert jest niewystarczające. Kiedy piękna nieruchomość trafia na rynek otwarty, zainteresowanie jest tak duże, że proces decyzyjny musi być błyskawiczny, a pole do negocjacji jest mocno ograniczone.

Prawda o „Off-Market”: To nie jest mit

Kluczem do sukcesu w segmencie premium jest dostęp do ofert, których nie widzi rynek. Nataliia zapytała wprost, czy „off-market” to mit.

„Nie, potwierdzam, to nie jest mit. Naprawdę tak się dzieje” – odpowiedziała Ania. „Większość ofert z segmentu premium są właśnie pod skrzydłami agencji. W związku z tym, żeby w ogóle dowiedzieć się o ich istnieniu, trzeba mieć kontakt z odpowiednim agentem.”

Te „perełki” są często zarezerwowane dla klientów, którzy współpracują z agencjami na zasadach wyłączności. Właściciele ceniący prywatność nie chcą upubliczniać swoich wnętrz, a agenci wymieniają się takimi informacjami między sobą, zanim oferta ujrzy światło dzienne.

Penthouse na Żoliborzu w 48 godzin

Ania podzieliła się historią jednego ze swoich klientów, która doskonale ilustruje ten mechanizm:

  • Cel: Penthouse na warszawskim Żoliborzu.
  • Czas poszukiwań: Cały proces (od rozpoczęcia do finalizacji) trwał dokładnie dwa miesiące.
  • Obejrzane nieruchomości: 6 (z czego 4 były z rynku otwartego, a 2 z off-marketu).
  • Rezultat: To właśnie druga z ofert off-market okazała się strzałem w dziesiątkę.
  • Szybkość: „Cały proces od prezentacji do podpisania umowy przedwstępnej trwał niecałe 48 godzin.”

Ten przykład pokazuje, że dostęp do ofert spoza rynku nie tylko umożliwia znalezienie unikalnych nieruchomości, ale także znacząco przyspiesza cały proces.

Strategie agenta: Więcej niż przeglądanie ofert

Jak więc agent dociera do takich nieruchomości? Ania wymieniła kilka swoich metod:

  • Szeroka sieć kontaktów: Bieżący kontakt z innymi agentami i pytanie o konkretne nieruchomości dla swoich klientów.
  • Social Media: Aktywne poszukiwania i zamieszczanie ogłoszeń na specjalistycznych grupach.
  • Metody niekonwencjonalne: Jak przyznała Ania, czasami najlepszym źródłem informacji bywa… rozmowa z ochroniarzem w danym budynku.
  • Kreatywność: Natalia przywołała przykład, gdzie w poszukiwaniu mieszkania przy jednej, konkretnej ulicy, agent zadzwonił do… najemcy lokalu z pytaniem, czy właściciel nie zechciałby go sprzedać. (Okazało się, że zechciał!)

Dobry agent musi działać kreatywnie i nie szablonowo, szukając każdego możliwego rozwiązania, aby zrealizować cel klienta.

Jak wygląda proces poszukiwania?

Decydując się na współpracę z jednym, dedykowanym agentem, klient kupuje przede wszystkim czas i dostęp do rynku. Ania opisała, jak krok po kroku wygląda ten proces.

1. Dogłębna analiza potrzeb (i budżetu)

Wszystko zaczyna się od rozmowy – najpierw telefonicznej, a potem na spotkaniu przy kawie. To czas na precyzyjne określenie parametrów: metrażu, lokalizacji, oczekiwań i budżetu.

Co ciekawe, Ania zauważyła, że klienci premium rzadko kupują nieruchomość w pierwotnie zakładanym budżecie.

„Rzadko się to zdarza, tak. Czasami te ceny potrafią być o wiele wyższe niż pierwotnie zakładaliśmy, zwłaszcza jeżeli chodzi o kamienicę.”

Natalia dodała, że klienci często zaczynają od niższego pułapu, „żeby zbadać, czy agent może znajdzie coś w tej cenie”. Jednak gdy konfrontują swoje wysokie oczekiwania co do standardu i unikalności z realiami rynkowymi, budżet naturalnie wzrasta.

2. Oszczędność czasu: Weryfikacja i prezentacje

To jedna z największych wartości dla klienta. Zamiast tracić czas na oglądanie niedopasowanych ofert, agent wykonuje wstępną selekcję.

„Staram się zwykle umówić kilka prezentacji jednego dnia. (…) Ja też zawsze przed takim spotkaniem weryfikuję daną nieruchomość, staram się zebrać jak najwięcej o niej informacji” – mówi Ania.

A co, jeśli klient jest z innego miasta lub jest bardzo zajęty?

„Jadę na tą prezentację sama. I wtedy dopytuje, robię dodatkowe zdjęcia, filmy, upewniam się, czy ta nieruchomość rzeczywiście jest warta tego, żeby mój klient przyjechał i zobaczył ją osobiście.”

3. Negocjacje i finalizacja

Gdy klient zdecyduje się na daną nieruchomość, rola agenta staje się kluczowa. To on ustala warunki transakcji, negocjuje cenę, wyposażenie oraz termin przekazania. Następnie koordynuje cały proces z notariuszem, dbając o błyskawiczne dopięcie formalności.

4. Opieka po transakcji: To się nie kończy u notariusza

W Eteria.pl wierzymy, że relacja z klientem wykracza poza podpisanie aktu. Ania podkreśliła, że jej praca trwa nadal:

„Absolutnie nie [kończy się u notariusza]. (…) Jednym z nich jest przekazanie lokalu. Ważne jest to, żeby spisać odpowiednio wszystkie liczniki, żeby upewnić się, że mój klient otrzyma wszystkie potrzebne klucze (…). Musimy tutaj dopilnować bardzo wielu elementów, o których wiadomo klienci czasem nawet nie wiedzą.”

Co najważniejsze, klienci mogą liczyć na wsparcie również długo po odbiorze kluczy.


Powyższy wpis powstał na bazie najnowszego odcinka naszego podcastu. Jeśli chcesz poznać więcej szczegółów na temat strategii poszukiwania wyjątkowych wnętrz i posłuchać całej rozmowy z Anną Bylecką, serdecznie zapraszamy do odsłuchania pełnego odcinka na naszej stronie lub ulubionej platformie podcastowej.

Potrzebujesz wsparcia w zakupie lub sprzedaży nieruchomości? Chcesz sprzedawać nieruchomości wspólnie z nami? Pisz śmiało [email protected].

Kanał na YouTube: https://www.youtube.com/channel/UCovS

Facebook: https://www.facebook.com/eteriaconsul

Instagram: https://www.instagram.com/eteria_cons…

#57 ? Prognozy Rynku Nieruchomości 2024 – Czy Koniec BK2% Ukróci Wzrost Cen?

Rok 2023 na warszawskim rynku nieruchomości był, delikatnie mówiąc, „szalony”. Jako Eteria.pl obserwowaliśmy to z pierwszej linii frontu. Popyt, napędzany w dużej mierze programem „Bezpieczny Kredyt 2%”, był tak ogromny, że w pewnych momentach przypominał pandemiczne polowanie na papier toaletowy. Klienci licytowali się, wykłócali o pierwszeństwo, a sprzedający cieszyli się z szybkiej sprzedaży, często znacznie powyżej ceny ofertowej.

Podczas gdy większość ekspertów (w tym my) rok temu prognozowała ostrożne wzrosty rzędu kilku procent, rzeczywistość przerosła oczekiwania. Ceny w wielu lokalizacjach skoczyły o kilkanaście, a czasem nawet o 20%.

Teraz, gdy program „Bezpieczny Kredyt 2%” dobiega końca, a na horyzoncie pojawia się nowa władza, wszyscy zadają sobie jedno pytanie: co dalej? Czy czeka nas stabilizacja, czy kolejna fala wzrostów? W naszym podcaście przeanalizowaliśmy kluczowe czynniki, które zdefiniują rynek w 2024 i 2025 roku.

Prognozy a twarde dane: Na co patrzymy?

Ostrożne prognozy bankowe, jak te Credit Agricole, mówią o wzrostach cen w 2024 roku na poziomie 5,8% i 7,3% w roku 2025. Jednak zamiast ślepo wierzyć w prognozy, wolimy analizować fundamentalne czynniki, które realnie wpływają na rynek. A te malują bardzo ciekawy obraz.

Czynniki wskazujące na dalsze wzrosty cen

Niestety dla kupujących, argumentów za utrzymaniem się wysokich cen jest obecnie znacznie więcej niż tych za spadkami.

1. Luka podażowa: Pociąg, który trudno zatrzymać

Kluczowym problemem jest i pozostanie dramatycznie niska podaż. Rynek pierwotny jest motorem napędowym, za którym podąża rynek wtórny. Tymczasem dane są alarmujące:

  • Spadek liczby rozpoczętych budów w pierwszych 10 miesiącach 2023 (względem 2022) wyniósł 8,4%.
  • Względem 2021 roku, spadek ten jest gigantyczny i wynosi aż 34%.

Rynek nieruchomości jest jak pociąg i ma długą drogę hamowania, ale też długo się rozpędza. To, że deweloperzy rozpoczynali tak mało budów w ostatnich dwóch latach, odczujemy w postaci braku gotowych mieszkań przez kolejne 2-3 lata.

2. Nowe przepisy = wyższe koszty deweloperów

We wrześniu 2023 podpisano kluczową nowelizację ustawy o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym. Jest to najważniejsza zmiana w tej materii od 20 lat, która realnie wpłynie na rynek od 1 stycznia 2026 roku.

W skrócie: uzyskanie zgód na budowę będzie znacznie trudniejsze i dłuższe. Nowe plany zagospodarowania prawdopodobnie ograniczą możliwość budowy tak wielu mieszkań na tej samej działce co dotychczas. A mniejsza liczba mieszkań z działki to wyższy koszt jednostkowy. Kto za to zapłaci? Jak ujął to nasz ekspert w podcaście: „koszty dewelopera wzrosną, a jak koszty dewelopera wzrosną, oczywiście przerzucają to na kogo? No na naszych kochanych klientów”.

3. Nowy rząd, nowy program? (Kredyt 0%)

Rynek nie znosi próżni. Wygaszenie „Bezpiecznego Kredytu 2%” to cios dla popytu, ale nowa władza już zapowiada kontrpropozycję – „Kredyt 0%”. Politycy doskonale wiedzą, że programy mieszkaniowe to potężne narzędzie, które trafia do ogromnej grupy wyborców.

Biorąc pod uwagę kalendarz wyborczy, jest wysoce prawdopodobne, że w 2024 roku zobaczymy kolejną formę „rozdawnictwa”, która na nowo pobudzi popyt.

Czynniki mogące WYHAMOWAĆ Rynek

Czy zatem nie ma żadnej nadziei na spadki? Istnieją pewne czynniki ryzyka, choć ich wpływ wydaje się obecnie mniej prawdopodobny.

1. Koniec stymulacji i niepewność polityczna

Jeśli „Kredyt 0%” nie wejdzie w życie lub jego forma będzie bardzo ograniczona, wyłączenie programu 2% faktycznie odetnie z rynku dużą grupę kupujących. To powinno ostudzić popyt i co najmniej zatrzymać dynamiczne wzrosty.

Istnieje też ryzyko, że rząd, szukając pieniędzy w budżecie, wprowadzi nowe podatki (np. od nieruchomości lub flipów), co mogłoby schłodzić zapał inwestorów. Niepewność budzi też trwająca za wschodnią granicą wojna. Gdyby konflikt się zakończył, a duża część uchodźców wróciła na Ukrainę, popyt w Polsce (szczególnie na rynku najmu) mógłby zmaleć.

2. Zmiana pokoleniowa (Perspektywa długoterminowa)

Pojawiają się badania wskazujące, że pokolenie Z i Y (dzisiejsi 20-latkowie) nie ma już tak silnej potrzeby posiadania mieszkania na własność, jak ich rodzice. Młodzi ludzie cenią sobie swobodę i elastyczność, jaką daje najem. Jest to jednak trend bardzo długoterminowy, który nie wpłynie realnie na ceny w 2024 czy 2025 roku, ale może zmienić oblicze rynku w perspektywie dekady.

Co obserwujemy aktualnie na rynku?

Analizując dane z naszej agencji, widzimy bardzo ciekawą tendencję. Program „Bezpieczny Kredyt 2%” rozgrzał nie tylko segment mieszkań do 800 tys. zł. Obserwujemy olbrzymi ruch, a nawet licytacje, na nieruchomościach w przedziale 1 miliona złotych i więcej.

Prawdopodobnie wynika to z faktu, że klienci, którzy szukali większych mieszkań (np. 3-4 pokojowych), nie mogąc znaleźć nic sensownego w limicie kredytu, zostali zmuszeni do przejścia na wyższy pułap cenowy, angażując większy wkład własny. To pokazuje, że rynek premium i luksusowy również ma się świetnie, co potwierdzają głośne transakcje (jak ta na Złotej 44), które działają na wyobraźnię i budują pozytywny sentyment.

Nasza prognoza na 2024

Biorąc pod uwagę wszystkie powyższe czynniki – gigantyczną lukę podażową, nadchodzące utrudnienia prawne dla deweloperów oraz prawdopodobieństwo wprowadzenia nowych programów stymulujących popyt – nie spodziewamy się spadków cen w 2024 roku.

Choć możemy się pomylić, tak jak rok temu, nasza prognoza na 2024 rok to wzrost cen nieruchomości w Warszawie o około 10% w stosunku do grudnia 2023. Rynek na pewno nie wyhamuje gwałtownie, choć może nie będzie rósł już tak dynamicznie jak w 2023. Dla osób kupujących nieruchomość jako inwestycję, jedno wydaje się pewne – przynajmniej od inflacji powinna nas ona obronić.


Powyższy wpis jest analizą opartą na naszym najnowszym odcinku podcastu. Jeśli chcesz poznać pełną argumentację i posłuchać dyskusji na temat czynników kształtujących rynek, zapraszamy do odsłuchania całości.

A jakie są Wasze przewidywania na 2024 rok? Czy ceny wzrosną, czy może w końcu spadną? Zapraszamy do dyskusji w komentarzach!

Subskrybuj nasz podcast i bądź na bieżąco z nowymi odcinkami. W ten sposób wspierasz nasz rozwój. Dziękujemy za wsparcie! Cezary Nocula & Nataliia Iali

Potrzebujesz wsparcia w zakupie lub sprzedaży nieruchomości? Chcesz sprzedawać nieruchomości wspólnie z nami?  Pisz śmiało  [email protected].

Nasz kanał na YouTube

Nasz podcast na iTunes

Facebook Nataliia Iali

Facebook Cezary Nocula

Instagram Nataliia Iali

Facebook Eteria Consulting

#56 GROM w Deweloperce: Mariusz Krawiec o Zarządzaniu i Dyscyplinie

Świat nieruchomości i realia służby w elitarnej jednostce specjalnej wydają się odległymi galaktykami. A jednak, jak pokazuje historia naszego gościa podcastu, Mariusza Krawca, zasady prowadzące do sukcesu w obu tych dziedzinach są zaskakująco zbieżne.

Jako Eteria.pl, agencja działająca na dynamicznym warszawskim rynku, uwielbiamy rozmawiać z ludźmi, którzy wnoszą do branży unikalne standardy. Mariusz, były oficer GROM-u, który po zakończeniu służby wraz ze wspólnikami zbudował prężnie działającą firmę deweloperską jest tego idealnym przykładem.

Co decyduje o sukcesie w tak konkurencyjnej branży, jak deweloperska? Czego możemy nauczyć się od kogoś, kto planował najbardziej skomplikowane operacje wojskowe? Zapraszamy na analizę kluczowych wniosków z naszej rozmowy.

Od operatora do dewelopera

Wiele osób myśli o przejściu na emeryturę jako o zasłużonym odpoczynku. Mariusz przytoczył jednak badania, które zainspirowały go do działania na długo przed zdjęciem munduru: „Osoby, które są bardzo aktywne i odejdą w stan spoczynku, czy to górnicy, policjanci, żołnierze i nie mają zajęcia, to po półtora roku umierają”.

Ta świadomość, że bezczynność jest zagrożeniem, stała się motywacją do przygotowania „życia po życiu”. Biznes deweloperski, początkowo prowadzony na boku, stał się płynnym przejściem do nowego, cywilnego etapu.

Jednak samo przejście było szokiem. Jak wspomina Mariusz, po latach spędzania 8 miesięcy w roku poza domem, zwykłe wyjście na pocztę o 12:00 w południe było surrealistycznym doświadczeniem. Największym wyzwaniem okazało się jednak zderzenie ze światem biznesu i znalezienie ludzi, którzy wyznają podobne zasady.

DNA sił specjalnych w biznesie

To właśnie zasady wyniesione z GROM-u stały się fundamentem firmy deweloperskiej. Mariusz podkreśla, że choć w biznesie ciężko o ludzi wyselekcjonowanych tak rygorystycznie jak w jednostce, to na pewnych wartościach nie ma miejsca na kompromis.

Dyscyplina i odpowiedzialność (110%)

Kluczowa jest samodyscyplina i branie pełnej odpowiedzialności za swoje działania. Mariusz przywołał słynną mowę admirała McRavena o tym, by „zaczynać dzień od pościelenia łóżka”. Ten prosty akt to pierwsza mała wygrana, która buduje pęd do kolejnych, większych sukcesów.

W jego zespole obowiązuje zasada 110%. Nie chodzi o pracę ponad siły, ale o mentalne zaangażowanie. To jest wewnętrzna odpowiedzialność, która eliminuje potrzebę ciągłego nadzoru.

Planowanie i strategia („Ustalenie położenia”)

Wydawać by się mogło, że planowanie wojskowe to coś zupełnie innego niż biznesplan. Nic bardziej mylnego. Mariusz zauważył, że wojskowy proces decyzyjny (MDMP – Military Decision Making Process) to w gruncie rzeczy to samo, co metodyki zarządzania projektami (jak PMI) stosowane w korporacjach.

W praktyce deweloperskiej kluczowe jest regularne „ustalanie położenia” – wojskowa nomenklatura na sprawdzenie, w którym miejscu realizacji planu się znajdujemy.

  • Jakie są odchyłki od harmonogramu i budżetu?
  • Co nie wychodzi i dlaczego?
  • Jakie wnioski można wyciągnąć (tzw. After Action Review)?

To systematyczne podejście pozwala utrzymać kurs nawet przy czterech osiedlach budowanych jednocześnie. Dotyczy to także decyzji strategicznych. Firma, analizując sytuację makroekonomiczną – wysokość stóp procentowych, koszty kredytów i politykę fiskalną – świadomie decyduje, czy to dobry moment na uruchamianie kolejnych etapów, czy lepiej chwilowo wstrzymać ekspansję.

Zespół zbudowany na wartościach

Mariusz wielokrotnie podkreślał, że sukcesu nie buduje się w pojedynkę. Jego firma to zgrany, choć relatywnie mały zespół, który zarządza siatką ponad 170 firm podwykonawczych.

„Kluczem doboru nie są wyłącznie kompetencje, ale wspólne wartości. „Miałem takie osoby w zespole (…), które nie do końca dowoziły to, na co się umawialiśmy. (…) To osoby, które dzisiaj są z nami, to wiedzą, że mają zrobić wszystko, żeby wykonać to, na co się zdecydowały”.

Co ciekawe, w firmie praktykuje się cykliczne spotkania ewaluacyjne (co 3 miesiące), które działają w obie strony. Zamiast pytać „co można poprawić?”, menedżerowie pytają zespół wprost: „Co Cię irytuje, co Cię wkurza?”. Taka radykalna szczerość pozwala szybko oczyścić atmosferę i rozwiązywać problemy u źródła, zanim urosną do poważnych kryzysów.

„Siły Specjalne w Biznesie” – misja dzielenia się wiedzą

Oprócz działalności deweloperskiej, Mariusz wraz ze wspólnikami prowadzi projekt edukacyjny „Siły Specjalne w Biznesie”. To nie jest ich główne źródło dochodu, ale projekt wynikający z potrzeby dzielenia się wiedzą i budowania społeczności.

To przestrzeń dla ludzi sukcesu, którzy chcą się wzajemnie inspirować i czerpać z doświadczeń najlepszych. Jak przyznaje Mariusz, to właśnie ta wymiana energii i dawanie wartości innym napędza go do działania równie mocno, co sam biznes.

Dla nas w Eteria.pl to fascynujące spojrzenie za kulisy branży. Pokazuje, że za udaną inwestycją deweloperską stoją nie tylko finanse i materiały budowlane, ale przede wszystkim żelazna dyscyplina, przemyślana strategia i zespół ludzi, dla których „odpowiedzialność” to nie tylko słowo w regulaminie.


Powyższy wpis powstał na bazie inspirującej rozmowy, jakiej Mariusz Krawiec udzielił w naszym podcaście. Jeśli chcesz poznać pełną historię jego przejścia z GROM-u do biznesu, dowiedzieć się więcej o budowaniu zespołu i filozofii działania w branży deweloperskiej, gorąco zachęcamy do odsłuchania całego odcinka!

Subskrybuj nasz podcast i bądź na bieżąco z nowymi odcinkami. W ten sposób wspierasz nasz rozwój. Dziękujemy za wsparcie! Cezary Nocula & Nataliia Iali

Potrzebujesz wsparcia w zakupie lub sprzedaży nieruchomości? Chcesz sprzedawać nieruchomości wspólnie z nami?  Pisz śmiało  [email protected] lub wpadnij do nas na http://eteria.com.pl.

Chcesz nas lepiej poznać?

Mail kontaktowy: [email protected]

Nasz kanał na YouTube

Nasz podcast na iTunes

Facebook Nataliia Iali

Facebook Cezary Nocula

Instagram Nataliia Iali

Facebook Eteria Consulting

Instagram Eteria Consulting